Wejście nowych Hyper wypadło w sumie zgodnie z przewidywaniami. Chyba nikt nie liczył na to, że już w pierwszym wyścigu ktoś zagrozi doświadczonej Toyocie. Pewna, zasłużona wygrana. Ferrari - świetny debiut, gdyby nie kara i taktyka, to pewnie wypadliby jeszcze lepiej.
Peugeot - aż takich problemów się nie spodziewałem. Słabe tempo - owszem, ale te samochody sypały się co chwilę. Czy to wyżłobione do granic możliwości podwozie nie sprawiło, że wszystko, co tam zamontowali jest przesadnie zminiaturyzowane i zbyt delikatne? Czy ten projekt nie okaże się klapą? A może to tylko wina Sebring?
Cadillac wypadł bardzo obiecująco, Porsche jak nie Porsche. Niby 963 jedzie, ale pod koniec stintów już nie ma na czym jechać. Zobaczymy, czy uda im się nad tym zapanować. Glickenhaus i Vanwall zgodnie z oczekiwaniami - dwie ciekawostki dla urozmaicenia tła. Szkoda awarii Glickenhausa, bo tam wygląda na to, że pieniądze się już kończą. A może to tylko takie wrażenie? Villeneuve niby swoją formą się nie przejmuje i mówi, że potrzebuje więcej czasu. Zobaczymy.