Widać, że zeszłoroczna porażka z AMR-One całkiem podcięła Astonowi skrzydła. Wielka szkoda, bo z Lolą radzili sobie świetnie, a własna konstrukcja wymagała po prostu jeszcze wiele uwagi i poprawek. Chyba, że rzeczywiście była tak beznadziejna, że uznali, że nie ma nad czym pracować i pozostaje ją tylko porzucić?